PETA kontra Nintendo: kolczyk w nosie Krówki z Mario Kart World jako zagrożenie dla dobrostanu zwierząt


PETA kontra Nintendo

Internet znowu płonie, a PETA znów przypomniała światu, że nie ma rzeczy zbyt absurdalnej, żeby się jej nie czepić. Tym razem na celownik wzięto… kolczyk w nosie pewnej uroczej krowy z „Mario Kart World”. Tak, dobrze czytacie – cyfrowa krowa, która istnieje jedynie w kodzie gry, stała się obiektem troski o zwierzęce prawa.

Według PETA, ów srebrny pierścień w nozdrzach „przedstawia cierpienie zwierząt”, a dodatkowo „utrudnia jej oddychanie”. I tu zaczynają się schody. Bo jeśli ktoś serio uważa, że model 3D zbudowany z pikseli cierpi na bezdech senny, to chyba ktoś przesadził z mlekiem sojowym.


Pikselowe cierpienie czy pikselowa przesada?

Kiedyś organizacje walczyły o to, żeby faktyczne zwierzęta nie były maltretowane. Dziś walka przeniosła się na grunt wirtualny – dosłownie. W końcu jak inaczej wytłumaczyć troskę o zdrowie oddechowe krowy, która istnieje wyłącznie w pamięci Nintendo Switcha?

Może PETA powinna wystosować apel także do twórców „Minecrafta”, żeby krowy nie robiły muu w kwadratowy sposób – bo przecież kwadratowe gardła to też cierpienie.


Kwadratowe gardło też cierpi

A może zakazać wszystkiego?

Skoro kolczyk w nosie Krówki to symbol przemocy wobec zwierząt, to idąc tym tropem:

  • Goombasy są ofiarami nieustającego skakania im po głowach.
  • Żółwie Koopa cierpią na chroniczne problemy z kręgosłupem po tylu rzutach ich skorupami.
  • Yoshi to niewolnik Mario, zmuszany do połykania wszystkiego, co się rusza.
  • A same gwiazdki? Halo, nikt nie zauważył, że są zmuszane do wiecznego świecenia bez prawa do snu?!

Kiedy więc PETA wystosuje petycję o zakazanie „Mario Kart” jako aktu okrutnej opresji wobec… cyfrowych stworzeń?


Żółw Koopa na wózku inwalidzkim po rzutach skorupą.

PR-owy majstersztyk czy desperacka walka o atencję?

Nie oszukujmy się – PETA żyje z atencji. Im dziwniejsza afera, tym więcej artykułów w mediach, tym więcej darczyńców chwyci za portfel. Ale tym razem chyba przegięli. Bo jak poważnie traktować apel, w którym troska dotyczy… oddychania modelu graficznego, który nawet nie ma płuc?

To trochę tak, jakby ktoś napisał skargę do NASA, że na Marsie jest za mało tlenu dla tamtejszych bakterii z filmów sci-fi.


Internet reaguje: festiwal memów

Oczywiście, społeczność graczy nie zawiodła. Twitter, Reddit i TikTok momentalnie zalała fala memów. Najpopularniejsze to:

  • zdjęcia krów z kolczykami podpisane: „Ban me, I’m suffering.”
  • Yoshi z napisem: „Send help, they force me to eat apples.”
  • i klasyczne: „PETA walczy o prawa pikseli, tymczasem mój sąsiad trzyma psa na łańcuchu 24/7”.

Usuńcie mnie, nie chcę już cierpieć

Absurd goni absurd

Patrząc na całą sytuację, można dojść do smutnego wniosku: im mniej realnych problemów ktoś rozwiązuje, tym bardziej desperacko szuka ich tam, gdzie nie istnieją. Nintendo raczej nie wyda aktualizacji usuwającej kolczyk z nosa Krówki – choć kto wie, może zrobią z tego dodatkowy skin DLC za 2,99$.

A PETA? Zapewne już przygotowuje kolejne oświadczenie. Może tym razem zaatakują „Pokemony”, bo przecież trzymanie Pikachu w kulce to ewidentna przemoc.


STOP więzieniu Pokemonów…

Zamiast zakończenia: apel do PETA

Drodzy aktywiści, jeśli naprawdę zależy wam na losie zwierząt – skupcie się na tych żywych. Bo cyfrowe krowy w Mario Kart oddychają lepiej niż niejeden mieszkaniec Krakowa w smogowym styczniu.

Zobacz również: AI miało być zielone. A kończy z własną elektrownią gazową.

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *