Kiedyś reklamy nas oszukiwały zwyczajnie — mięso było soczyste dzięki lakierowi do włosów, a mleko wlewano do miski z klejem, żeby płatki się nie topiły.
Ale XXI wiek uznał, że to zbyt mało ambitne kłamstwo.
Teraz wkracza AI, Photoshop, Midjourney, Runway i reszta cyfrowych iluzjonistów, by zrobić z Twojego hamburgera dzieło sztuki współczesnej.
A Ty, niczym wierny follower, wierzysz, że tak właśnie wygląda rzeczywistość.
🍔 Fast food, czyli fast retusz
Zacznijmy od klasyki: reklamy fast foodów.
Ten moment, gdy na ekranie widzisz burgera większego niż Twoje nadzieje po maturze. Idealnie równa bułka, roztapiający się ser, liść sałaty z precyzją chirurga ułożony w złotym ratio.
A potem idziesz do restauracji i dostajesz coś, co wygląda jak złożony przez stażystę z zamkniętymi oczami.
Nie, to nie przypadek.
To rezultat godzin spędzonych nad zdjęciem w Photoshopie, a teraz – coraz częściej – w generatorach AI.
Bo po co robić zdjęcie prawdziwego burgera, skoro można stworzyć cyfrowego burgera, który nawet nie istnieje, ale ma 1200 lajków na Instagramie?

👗 Moda, która istnieje tylko w pikselach
Nie tylko fast foody padły ofiarą retuszu.
Świat mody poszedł o krok dalej — dosłownie przestał potrzebować ludzi.
Zdjęcia ubrań tworzą AI-modelki, które nigdy nie istniały. Mają „nieskazitelną” cerę, „naturalną” pozę i „realistyczny” uśmiech, który wygląda jak uśmiech kogoś, kto widział za dużo Photoshopa.
Kupujesz koszulkę, bo wygląda świetnie na zdjęciu, po czym przychodzi do Ciebie kawałek materiału, który nawet Twój kot by nie założył.
Ale spokojnie — producent napisze, że „kolor i kształt mogą się różnić w zależności od ustawień monitora”.
Nie, drogi producencie. Różnią się, bo Twój monitor to Midjourney.

📱 Elektronika błyszcząca jak marzenia
Kolejna perełka — reklamy elektroniki.
Smartfon błyszczy niczym święty graal technologii, refleksy światła idealne jak w filmie science-fiction, ekran świeci, choć… nikt go nie włączył.
A potem kupujesz go, włączasz, i wygląda tak, jakby ekran był już po trzech wojnach światowych i dwóch upadkach na chodnik.
Nie daj się nabrać — większość zdjęć urządzeń jest renderowana w 3D lub generowana przez AI, nie fotografowana.
Tak, nawet ten „prawdziwy” błysk szkła to nie odbicie światła, tylko dobrze ustawiony prompt w Stable Diffusion.

🧴 Kosmetyki, które poprawią wszystko (oprócz humoru)
Branża beauty to osobny kosmos iluzji.
Zobaczysz krem, który „usuwa zmarszczki po 7 dniach”, a potem w reklamie modelka wygląda, jakby ją właśnie wyrenderowano w Blenderze.
Nie ma porów, nie ma cieni, nie ma skóry — jest tekstura plastiku premium.
A teraz, dzięki AI, marki idą jeszcze dalej.
Zamiast modelki — syntetyczna twarz, wygenerowana w 8K, z idealnie symetrycznym uśmiechem, którego nawet Leonardo da Vinci by nie narysował.
Efekt?
Kupujesz krem, który w rzeczywistości nie wygładza skóry, tylko Twoje konto bankowe.
💡 Jak AI tworzy iluzję codzienności
Sztuczna inteligencja nie tylko poprawia zdjęcia — ona tworzy alternatywną rzeczywistość.
W której kawa nigdy nie ma fusów, a pizza zawsze ma idealnie równy ser.
Firmy nie fotografują produktów, tylko wpisują komendę:
„Ultra realistic hamburger, juicy, cinematic lighting, 8K, award-winning burger photo.”
I oto powstaje hamburger doskonały, który nie istnieje, ale wygląda lepiej niż Twoje życie.
To nie są już reklamy — to symulacje marzeń, które mają Cię przekonać, że świat może być perfekcyjny… jeśli kupisz ten szampon.

🎭 Rzeczywistość jako feature, nie bug
W czasach, gdy AI potrafi stworzyć idealny burger, idealne ciało i idealny smartfon, paradoksalnie największym luksusem staje się niedoskonałość.
Zdjęcie, które jest prawdziwe.
Produkt, który wygląda jak produkt, a nie jak render z Matrixa.
Świat, który nie został przepuszczony przez pięć filtrów Midjourney.
Bo w końcu — jeśli wszystko jest idealne, to nic nie jest prawdziwe.
💬 Podsumowanie: kliknij, kup, zawiedź się — repeat
Reklamy od dawna nas oszukiwały, ale teraz mają nowego wspólnika – sztuczną inteligencję z dyplomem z kłamstwa.
Zamiast pokazywać produkty, pokazują marzenia.
Zamiast ludzi – wygenerowane byty z idealnymi twarzami.
I zamiast rzeczywistości – dostajesz algorytm.
Więc następnym razem, gdy zobaczysz burgera, który wygląda jak dzieło sztuki, albo modelkę, która wygląda jak sen Photoshopa…
pamiętaj: to nie produkt. To prompt.
Zobacz również: Nagrodziłem się sam – jak media robią własne eventy, wykresy i sondy
Odwiedź nas na Facebooku!





Jeden komentarz
Prawdziwy z Ciebie mistrz pióra – ogromna przyjemność czytać.Zatrzymałem się przy tym wpisie na dłużej. Doceniam brak zbędnych ozdobników. Widać, że ktoś tu nie tylko pisze, ale też dogłębnie przemyślał temat.